40. Okna, pierwsza elektryka
Prawie miesiąc przestoju, od końca września właściwie nie było ekip. Miała wchodzić ekipa od kładzenia dachówki, ale z powodu innych zobowiązań wszystko się przesunęło. I faktycznie, wciąż czekamy, ale za w międzyczasie okazuje się że okna będą w terminie czyli na pierwsze dni listopada. Przed montażem okien trzeba było przygotować otwory okienne: wyrównać boki bloczków silikatowych by tworzyły w miarę płaską powierzchnię, pod szczelny montaż z taśmami. Sprawa nie wyglądała bardzo skomplikowanie, ale dobrze zaczęło to wychodzić dopiero przy trzecim oknie.
Większe otwory trzeba było uzupełnić zaprawą murarską, a po wyschnięciu zaciągnąć klejem do siatki i styropianu.
Efekt jest ok, chłopaki od montażu okien mówią, że może być, wystarczająco płasko.
wszyscy próbowaliśmy swoich sił
efekt był ok
W tym czasie pojawiło się kilku pomocników którzy pomogli w przygotowaniach, bez nich byłoby ciężko wyrobić się robiąc tylko w weekendy. Dobry sąsiad na wagę złota.
W międzyczasie popłynął prąd... w końcu. Na razie założona prowizoryczna skrzynka, ale można już korzystać z WŁASNEGO prądu. Bezcenne.
I w końcu okna. Zjawiła się spora ekipa, 6 chłopa, ale też okna wielkie i ciężkie.
Montaż rozłożony na 2 dni. Ale idzie sprawnie, i z oknami - dom zaczyna wyglądać na solidne siedlisko.
Pięknie. Wprawdzie nie obyło się bez wpadek, tylko 2 okna w takich samych rozmiarach ale oczywiście otwierane na różne strony - zostały zamienione miejscami. Jutro mają zamienić. Strasznie cieszy ten etap prac. Dobrze. W tym tygodniu okna, w przyszłym dachówka, i z pewnością trasy prądowe do tego jeszcze, przygotowanie balkoniku na zimę (zabezpieczenie), i zamknięcie otworów drzwiowych prowizorycznymi drzwiami. To plan minimum na ten rok. Ogrodzenie. Przydałoby się jeszcze ogrodzenie...