20. Jest strop. Zalany.
Zalany strop. Poszło z planem - cały tydzień walka z szalowaniem i zbrojeniem - zaowocowała zalaniem w piątek stropu. Świetnie - grucha miała przyjechać po południu, ale znaleźli okienko przed południem i przyjechali wcześniej. Z tego powodu ominęła mnie niestety frajda uczestniczenia w pracach, ale efekt jest super.
Przed zalewaniem był jeszcze kierownik budowy, i zarządził by zagęścić podpierające stemple. Super - wielki dom nie jest, ale bezpieczniej będzie dobrze podparty.
w sobotę rano w ramach prac własnych udało się dogadać z robotnikami od developera obok - chłopaki zgarnęli trochę humusu i przywieźli w ramach uzupełnienia do nas
podjąłem próbę rozgarnięcia samemu, ale szło mi raczej średnio
więc w ramach rozliczenia, poprosiłem ich jeszcze jednak o rozgarnięcie, i bardzo dobrze
wyszlo ok
Do wiechy niby jeszcze daleko - bo wiechę daje się przecież na etapie więźby, ale sugestia ze strony ekipy budującej jest jednoznaczna :)
więc pięknie. No i polewanie. Lało całą noc, przed południem, i po południu też padało. Ale nie mogłem sobie odmówić dołożenia kilku kropel od siebie..